• Kontrast strony

W związku z prośbą do jednostek Pomorskiej WK OHP dotyczącą wykonania zdjęć w zakładach pracy, w której kształcą się uczestnicy powstał wywiad z jednym z pracodawców 11-12 Hufca Pracy w Gdyni. Mowa o Salonie Fryzjerskim ,,Mona”, zlokalizowanym na ulicy Chabrowej 57 w Gdyni. Właścicielka – Pani Monika Gniech zatrudnia cztery uczestniczki, jedna z nich kończy w tym roku cykl kształcenia, pozostałe uczą się w II klasie. Dwie z nich – Oliwia Kalinowska oraz Maja Bigus wyszły z inicjatywą przeprowadzenia poniższego wywiadu. Samodzielnie przygotowały pytania i zadały je swojemu pracodawcy. Oto efekty ich pracy.

Skąd wzięło się u Pani powołanie do fryzjerstwa?

Od dzieciństwa lubiłam fryzjerstwo, ale nie umiałam odnaleźć tej drogi. W wieku dorastania myślałam o byciu krawcową. Dzięki wsparciu mamy i temu, że lubiłam robić we włosach ostatecznie zdecydowałam się o rozpoczęciu mojej przygody z fryzjerstwem.

Czyli dzięki Mamie została Pani fryzjerką?

Tak, zawsze powtarzam uczniom, że muszą się radzić. Rodzice nie powinni naciskać na wybór danego zawodu, skoro dziecko nie wyraża na to zgody. Młodzież powinna dążyć do swoich celów i po prostu się starać.

Skąd czerpie Pani inspiracje?

Często inspirują mnie ludzie, którzy pracują w zawodzie. Mogę ich obserwować i dzięki temu poprawiać oraz ulepszać swoje umiejętności. Dużo inspiracji czerpię z mediów społecznościowych, z których korzysta praktycznie każdy. Aktualne trendy poznaję na szkoleniach online. W takiej pracy codziennej dużo można się nauczyć, to są takie moje inspiracje. Lubię się rozwijać, lubię coś nowego, lubię jak się coś dzieje.

Jak powstał pomysł na otwarcie firmy?

Jak już postawiłam na fryzjerstwo, zaczęłam od praktyk, później staż w tej samej firmie. Był to ciężki okres, dlatego postanowiłam, że jak otworzę własną firmę, włożę w to całe serce. W wieku 21 lat spełniłam moje marzenie i otworzyłam salon, przy wsparciu partnera. Był to salon mój i koleżanki. Ze względu na nieporozumienia nie udało się i musiałam znaleźć inny salon. 14 lat temu powiodło się i zaaklimatyzowałam się w obecnym miejscu. Spełniłam cel otwarcia salonu i zatrudnienia uczniów dzięki mojemu zawzięciu. Wszystko potoczyło się tak, jak chciałam.

Jak wyglądały początki?

Na początku, jak otworzyłam salon to czasami siedziałam po 10 - 12 godzin z moją mamą, razem pracowałyśmy, sama musiałam myć głowy, sprzątać, odbierać telefony i jeszcze obsługiwać klientów. Człowiek był zmęczony, ale ja to po prostu lubię, kocham to co robię. Wiadomo czasem jest się zmęczonym, ale to jest zmęczenie połączone z satysfakcją.

Czy są rzeczy, za którymi nie przepada Pani we fryzjerstwie?

Jak skończyłam praktyki nie lubiłam strzyżenia męskiego. Było to spowodowane brakiem zaangażowania pracodawcy, który mnie uczył. Próbowałam i uczyłam się w domu, dawałam z siebie 100%. Wprawiłam się i z biegiem czasu to polubiłam.

Co lubi Pani we fryzjerstwie najbardziej?

Najbardziej lubię zadowolonego klienta, lubię siebie zadowoloną z pracy, jak coś zrobię takiego, że jestem z siebie dumna. Chociaż zawsze od małego miałam bardzo małą wiarę w siebie, to dopiero z czasem jej nabrałam. Bardzo ważne jest dla mnie to, że ktoś do mnie wraca. A fryzjerstwo lubię w pełnym zakresie.

Preferuje Pani strzyżenie damskie czy męskie?

Aktualnie nie ma to dla mnie różnicy, jednak tak jak wspomniałam, na początku nie przepadałam za strzyżeniem męskim.

Jaka była Pani pierwsza stylizacja/fryzura jaką Pani zrobiła?

Mam taką koleżankę mojej Mamy, która do dziś do mnie przychodzi. Kiedyś była taka moda na fryzurę, która nazywała się „małpa’’, czyli wydłużone doły, a góra krótsza postawiona i pocieniowana. Pamiętam, że kazała mi się tak obciąć, więc zaczęłam obcinać włosy w ogrodzie, bo powiedziała mi „chodź do ogrodu to zrobimy, ładna pogoda jest nie będziemy w domu się kisić”. W tym ogrodzie zaczęłam ją obcinać i z tej euforii, bez lustra tak ją strzygłam, że włosy u góry były na grubość mojego palca. Powiedziała jednak do mnie „nie przejmuj się, odrosną”. W tamtym momencie byłam przerażona tym faktem. Ta Pani dalej przychodzi do mojego salonu, więc chyba nie było tak źle.

Skąd pomysł na przyjmowanie uczniów?

Tak, jak wspomniałam wcześniej, tam gdzie wcześniej pracowałam, to moja była szefowa miała uczniów i stwierdziłam, że też chciałabym ich mieć. Chcę się rozwijać, chcę sobie postawić wyższe granice. Taki był po prostu plan i ten plan zrealizowałam.

Lubi nas Pani uczyć?

Lubię Was uczyć i lubię jak ktoś chce się uczyć. Lubię jak ktoś słucha tego co mówię, bo staram się przekazać moją wiedzę. Jest efekt –„jest napęd, nie ma efektu – nie ma napędu”. Jesteście już w takim wieku, że liczę na to, że dacie radę, będziecie słuchać, starać się i działać, tak żeby było Wam dobrze w przyszłości, robicie to tylko dla siebie. Ja jestem tylko takim narzędziem, które Was pokieruje do dalszego życia. Ja szanuję Was, Wy szanujecie mnie. Ważna jest także komunikacja między nami.

Ma Pani jakąś radę dla przyszłych fryzjerów?

Tak, mam taką radę, abyście szanowały to co macie, szanowały pracę – to jest bardzo ważne i wyjdzie to Wam na plus. Chcę Wam dać jak najwięcej i życzę Wam jak najlepiej. Ile będę mogła dać to z siebie dam, ale Wy musicie też dać coś w zamian, bo muszę się też w jakiś sposób motywować. Jak ja będę widzieć, że Wy też się staracie, to będę dawać z siebie jeszcze raz tyle. Chcę żebyście Wy też były zadowolone i żebym ja była zadowolona.

Na koniec życzę Wam wytrwałości i chęci do pracy, mobilizacji, żebyście się mobilizowały nawzajem, żebyście działały, żeby mnie serce radowało jak widzę, że mam tak zdolnych do pracy uczniów. Tak samo żebyście były ze mnie dumne, zadowolone. życzę Wam i sobie wspaniałej współpracy i tyle mogę powiedzieć na dzień dzisiejszy.

Autor tekstu: Oliwia Kalinowska / Maja Bigus / Klaudia Bawelska
Autor zdjęcia: Oliwia Kalinowska

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej znajdziesz w Polityce prywatności. Dowiedz się więcej.