• Kontrast strony

„Ruch, muzyka i słowo to co kocham”.

Moją godną podziwu absolwentką jest Aleksandra Kamińska, jej pozytywna postawa, oraz dzielenia się swoimi umiejętnościami. Chętnie współpracuje ze mną i innymi uczniami, nie oczekując niczego kosztem własnego czasu. Jest otwarta i życzliwa dla osób, które dołączają do grupy. Ważny jest dla niej proces i relacja z ludźmi, która zachodzi pomiędzy nimi i czas, który im poświęca. Nie mogłaby tworzyć i przekazywać swojej wiedzy dalej, gdyby nie chęć uczęszczających osób w kole „Dream Team” organizowane przez OHP.

Jak zaczęła się twoja historia z tańcem?

W 2014 roku wylicytowałam na akcji WOŚP wraz z tatą karnet na zajęcia z disco dance w klubie „Jowita Fit Dance”. Poszłam na pierwsze próbne zajęcia, aby sprawdzić czy mi się spodoba i tak połknęłam bakcyla. W taki sposób zaczęła się moja historia taneczna, bo bardzo polubiłam tańczyć. Niedługo po tym pojechałam na pierwszy obóz, na którym uczyliśmy się też różnych technik. Po zakończeniu obozu chciałam bardzo tańczyć solowo oraz jeździć na zawody. Wraz z biegiem czasu zbierałam doświadczenie i doskonalenia techniki, a za zgodą trenerki zaczęłam jeździć na większe zawody wraz z dziewczynami z innych grup.

Od kiedy odkryłaś że kochasz taniec?

W 2014 roku pojechałam na Mistrzostwa Świata w solo disco dance, na których zajęłam 4 miejsce na ponad 90 osób. To był moment w życiu, w którym uświadomiłam sobie że to jest naprawdę coś co chciałabym robić w życiu. Mój charakter wyrobił się dzięki treningom, stałam się profesjonalistką i musiałam wyćwiczyć na „tip top” każdy układy przed zawodami.

Każdy sport wiąże się z kontuzją. Czy Ty już przetrwałaś ten etap?

Doznałam kontuzji, przez którą miałam pół roku przerwy. Disco dance jest bardzo dynamicznym i dokładnym stylem tańca, łatwo można doznać kontuzji. Nie pozwalała mi ona wrócić od razu na salę i tańczyć ten styl. Skończyła się moja przygoda z tańcem disco dance ale zaczęła nowa. W pewnym momencie uznałam, że pójdę w kierunku tańca współczesnego. Po uleczeniu kontuzji zapisałam się na zajęcia z tego tańca w „The Salsa Kings” w Gdyni.

 

Miałaś jakiś kontakt z konkursami telewizyjnymi?

W 2017 roku dołączyłam do grupy pani Aleksandry Kasprzyk, która przygotowywała mnie na zawody, w których też daleko zaszłam ale co najważniejsze dała mi „zjawę” na taniec współczesny, przez który w pewnym czasie zaczęłam kształcić swoją osobowość. Pani Aleksandra przygotowywała mnie do programu „Mali Giganci”, gdzie pojechałam wraz z mamą na casting, lecz nie przeszłam do następnego etapu. Poszukiwali tam raczej „show” i sensacji wśród uczestników. Po tym doświadczeniu nie poddałam się, tylko dalej rozwijałam, próbując nowej techniki jazzowej, ale zdecydowanie poszłam w kierunku tańca współczesnego.

Czy miałaś kryzys związany z treningami?

Z czasem, gdy zaczęłam dorastać i łączyć szkołę z treningami zrezygnowałam z tańca, chciałam spróbować czegoś innego. Rezygnując z tańca poszłam w stronę lekkoatletyki, w której również osiągnęłam sukcesy takie jak Mistrz Gdyni w skoku w dal i biegach na 1000 m.

Kiedy powróciłaś do tańca i stwierdziłaś że to jest to?

W 2019 roku zaczęło mi brakować tych emocji, które wiązały się z tańcem, ta adrenalina, uczucia na scenie. Spontaniczne wyrażenie swoich uczuć, to coś pięknego i nie do opisania. Szukałyśmy z mamą fajnej szkoły tanecznej, gdzie bym mogła się rozwijać i osiągać naprawdę bardzo dużo. Trafiłam do Gdańskiej Szkoły Artystycznej, gdzie trenerem jest Dorota Jułkowska. Przyszłam w 2019 roku w wakacje na zajęcia próbne i po konsultacji zostałam przyjęta do grup konkursowych i dzięki temu dostałam szansę na nowy rozwój. Pierwsze obozy w tej grupie były nauką od początku, więc pierwszy rok był bardzo trudny i musiałam być ostrożna.

Jak wspominasz pierwsze zdobyte medale?

W 2020 roku pojechałam z dziewczynami na zawody Mistrzostw Świata federacji WADF, na których tańczyłam tylko grupowo i wygrałyśmy dwie kategorie, wtedy już mogłam przecież nazwać się Mistrzem Świata (śmiech). Po tych zawodach stwierdziłam, że chciałabym tańczyć solowo i tam coś osiągać.

Który występ był najbardziej stresujący?

Pierwsze solówki w 2020 roku były takie, że raz wygrywałam np. na Ogólnopolskich Festiwalach Tańca, a na Mistrzostwach Polski już nie, przez różnice federacyjne i moje techniki. To były lekcje pokory, które z należytym szacunkiem odrobiłam i teraz z dystansem podchodzę do nagród, bo wiem że zależą one od wielu czynników, a nie na wszystkie mam wpływ.

Czy dużo czasu poświęcasz na treningi?

Dzięki temu co osiągnęłam od 2021 roku do dziś, to dużo w moim mniemaniu. To był przyjemny czas, z przerwą na kryzys i kontuzje. Teraz z dnia na dzień więcej trenuję na sali i pracuję w domu. Poświęcam każdy wolny czas na trening, ponieważ mam w głowie cele, do których do końca będę walczyła i się nie poddaję.

Jakie masz teraz kolejne cele?

Od 2021 roku do dziś osiągnęłam co chciałam ponieważ zostałam Mistrzem Polski w federacji ZTN w solo dorośli jazz oraz zajęłam 8 miejsce na Mistrzostwach Świata w kategorii solo współczesne dorośli. Oczywiście grupowo, w duecie czy w większym gronie osiągnęłyśmy Mistrzostwo Polski i Europy. Na mojej drodze były zwroty, upadki oraz zwątpienia w siebie, ale nie poddałam się i osiągam cały czas to co od najmłodszych lat zaszczepiły we mnie trenerki.

Moje największe osiągniecia:

  • Mistrzostwo Polski solo dorośli jazz,
  • 8 miejsce na Mistrzostwach Świata federacji tanecznej WADF,
  • 1 miejsce solo improwizacja federacji tanecznej IDO,
  • Mistrzostwo Polski w kategorii trio,
  • Wielokrotne Mistrzostwo Polski w kategorii grupowej,
  • Nominacja na mistrzostwa świata w kategorii solo jazz.

Autor tekstu: Katarzyna Filuś
Autor zdjęcia: Prywatny materiał Aleksandry Kamińskiej

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej znajdziesz w Polityce prywatności. Dowiedz się więcej.